Pandemia i wojna pokonały rynek mieszkaniowy czy tylko pomogły odsiać mniej operatywne podmioty? Jaki wpływ może wywrzeć na branżę planowany rządowy program dopłat do kredytów „Bezpieczny Kredyt 2%”? Między innymi takie tematy poruszone zostały podczas zorganizowanej przez PAP 16 marca na konferencji prasowej pod hasłem „Rynek mieszkaniowy wobec wyzwań gospodarczych”. Odbyły się dwie debaty – „Jaka będzie przyszłość firm deweloperskich?” oraz „Ceny mieszkań a sytuacja gospodarcza”.
Jako ekspert w obu debatach uczestniczył Michał Sapota, właściciel HREIT.
- Świat potrzebuje oddechu i powrotu do normalności. Wszyscy potrzebują spokoju. Inwestorzy widzą, że sytuacja zaczyna się stabilizować i widać ten trend na rynku akcji deweloperów notowanych na giełdzie. Zapotrzebowanie na mieszkania jest bardzo duże i jeżeli stabilizacja utrzyma się, nastąpi dobry czas dla całej gospodarki – uważa właściciel HREIT.
Michał Sapota pochwalił również projekt „Bezpieczny Kredyt 2%”:
- Decyzje o zmianach w sprawach kredytów są dobre, gdyż od lipca na rynek wejdzie duża grupa klientów, która do tej pory nie miała możliwości nabyć mieszkania. To otwiera dla deweloperów spore możliwości – ocenił.
Podkreślił również, że zarówno deweloperom, jak i prywatnym nabywcom mieszkań oraz inwestorom, zależy przede wszystkim na stabilności, nie na gwałtownych skokach – a właśnie nagłych wzrostów cen mieszkań możemy się spodziewać w dobie odbudowy rynku nieruchomości, zwłaszcza jeśli preferencyjne kredyty staną się faktem.
Michał Sapota zajął również jasne stanowisko w kwestii inwestowania w branży deweloperskiej:
- W nieruchomości zawsze się opłaca inwestować. Na pewno w grunty, na pewno w mieszkania (..) Jest to twarde aktywo, z wewnętrzną wartością, ono nie paruje jak akcje czy obligacje. Myślę, że nieruchomości to jest największe aktywo inwestycyjne na świecie. Popyt jest bardzo duży cały czas, natomiast chodzi o faktyczne transakcje sprzedaży. Zarówno, jeśli chodzi o nabywców indywidualnych, jak i o indywidualnych inwestorów prywatnych, ale też o duże instytucje finansowe, które się naszym rynkiem jakiś czas temu zainteresowały, a na kanwie tych wszystkich wydarzeń również zawiesiły swoje decyzje zakupowe. Myślę, że to powoli się będzie odmrażało, a jeżeli ilość tych transakcji będzie przyrastała, to i deweloperzy zareagują tym, że zwiększą produkcję nowych mieszkań. Jesteśmy w stanie wrócić na te poziomy, nawet 200 tys. mieszkań rocznie (…) W perspektywie 10-15 lat jesteśmy w stanie dogonić średnią UE, jeżeli chodzi o ilość mieszkań na mieszkańców, ale też o zwiększenie metraży mieszkań przypadających na mieszkańca. Wydaje się, że idziemy w tym kierunku, że w przeciągu 9-12 miesięcy zacznie się cykl obniżek stóp procentowych, co jeszcze by wzmocniło naszą branżę – i nie tylko naszą, bo cała gospodarka tego potrzebuje, ale w ramach gospodarki nasza branża też by na tym zyskała. Wydaje mi się, że możemy ostrożnie prognozować systematyczną poprawę sytuacji w branży.
***
źródło: PAP MediaRoom:
https://pap-mediaroom.pl/biznes-i-finanse/kredyty-napedzaja-rynek-mieszkaniowy